Posted on

Lato upłynęło pod znakiem mięty. Próbowałem miętowej herbaty pomarańczowej i czekoladowego ciasta z syropem miętowym, nieustannie otaczałem się różnymi zapachami mięty, a wszystko dlatego, że bardzo lubię różnorodność zapachów tej rośliny. Perfumeria oczywiście nie została pominięta.
Kilka miesięcy temu szukałem właśnie miętowych perfum z zestawem nut, który by mi odpowiadał. Znaleziono Dziką Miętę. Tradycyjnie długo i z namysłem czytałem różne recenzje, a potem zdecydowałem się na zakup.
Zależało mi na energetyzujących, lodowatych akordach, dobrej wodnej bazie i drzewnym spodzie. O dziwo, Azzaro udało się to wszystko.
Na początku witają nas nuty bergamotki. Jest słodko-kwaśna, chłodna i soczysta, a czasem, jeśli na dworze nie jest zbyt gorąco, może przypominać dobrą marmoladę cytrynową lub dżem. Wraz z bergamotką w grę wchodzi składnik ozonu. Dodaje świeżości i dodatkowego chłodu bergamotce, zamieniając ją w legko gazowaną lemoniadę. Na górze słychać skórkę arbuza i trochę zielonej trawy w porannej rosie. Efekt ten jest tworzony przez komponent Calypson. Jest to syntetyczna molekuła firmy Givaudan. Wrażenie po jednorazowym odsłuchu jest jak morska bryza z owocowymi niuansami arbuza i lekko wilgotnyymi pędami truskawki. Powinienem zauważyć, że cała ta góra właśnie ze względu na kontakt dwóch składników, które opisałem powyżej, nie wygląda zbyt tanio, przesadnie wodniście czy cytrusowo. Jest umiarkowanie pikantna, nie agresywna, wpadająca w nos.
Cytrusowy początek dość szybko ustępuje miejsce środkowe. Tutaj znajdziemy miętę. Odgrywa ona tu, jak mówi sama nazwa, główną rolę w kreacji Azzaro. Miętowa nuta nie powoduje uczucia gumy żucia czy pasty do zębów. Jest to raczej zapach dopiero co zerwanej rośliny z kropelkami wody na liściach. Mięta dodaje perfumom świeżości, czyni je jeszcze bardziej zielonymi, ale nie odbiera im ani skoszonej trawy ani wilgoci.
Wraz z miętą do gry wchodzą świerk kanadyjski i sosna. Tutejszy świerk nie jest podobny do typowego świerka, jaki wszyscy znamy. Nie jest kwaśny, ale jest świeższy, lekko słodki. Sosna dodaje trochę orzechowego posmaku do środka, równoważy zieloność i sprawia, że środek jest bardziej okrągły.
W drodze do niższych tonów mięta staje się żywiczną i spokojniejszą. Zapach najbardziej przypomina miętowe nadzienie czekoladek After Eight, lub ziołowy balsam.
Pod spodem jest mój ulubiony haitański wetiwer: dymny, lekko gorzki, wilgotny. Mięta stopniowo ustępuje mu miejsce, dzięki czemu ma się wrażenie, że przeszło się z chłodnego pokoju z otwartymi oknami do ciepłego pomieszczenia z drewnianymi ścianami. Tutaj odczuwamy również paczulę. Nuta ta dodaje lekki tytoniowy podtekst, wnosząc do całej kompozycji dodatkową drzewność i stabilność. Paczula nie krzyczy i nie wybija się na pierwszy plan, co jest bardzo miłe i raczej nie spodziewane.
"Wild Mint" brzmi na mnie około siedmiu godzin, na moich ubraniach utrzymuje się znacznie dłużej. Niesamowite, że firmie Azzaro, która uwielbia tworzyć słodkie męczące zapachy, udało się wymyślić coś świeżego i rozpoznawalnego. Porzuciłem nadzieję, bo wszystkie moje dotychczasowe doświadczenia z marką nie wzbudzały pozytywnych emocji.
Polemizowałbym z tymi, którzy twierdzą, że to perfumy tylko na lato. Jesienią chyba lepiej będzie tu słychać drzewność, mięta będzie jeszcze zimniejsza na starcie. Wiele dziewczyn komentowało, że dół kompozycji często brzmi bardzo agresywnie na ich skórze. Niektórym się to nie podobało. Dziewczyny! Jeśli nie lubicie pewnego rodzaju brutalnej drzewności, zastanówcie się, czy jest wam ona potrzebna. Tak czy inaczej, zapach ten jest dostępny online i w wielu sklepach, więc każdy będzie miał okazję go przetestować.
Zdecydowany must-have dla miłośników mięty i cytrusów, a także dla tych, którzy chcą urozmaicić swoje perfumowane życie.

6 Replies to “AZZARO POUR HOMME Wild Mint, albo miętowe odkrycie mojego lata”

  1. Oo, Jaguar.
    Jeżeli czerwony, może ci się spodobać.
    Ma w sobie nutki cytrusowe, waniliowe i takie właśnie świerze, które lubimy.
    Napisz co sądzisz, a ja niebawem dam znać apropo desire od Alfreda Dunhilla, co podobno jest lepszą alternatywą dla Jaguara.
    Ciekawe…

  2. Znam ten zapach. Kolega używa. No, świeży, chłodny, o ciekawej projekcji. Z cytrusowo-miętowych poleciłabym Armani Homme Cedre Eau de Toilette, Carolina Herera Vip Man, Versace Eros. Fajnie też pachnie Prada Luna Rossa i Ralf Lauren Big Polo Green — z koniem. Te dwa są bergamotowo-zielono-ziemno-korzenne.

Добавить комментарий

Ваш адрес email не будет опубликован. Обязательные поля помечены *