O, właśnie. Zapomniałem. Był to proces kiszenia ogórków. Do pojemnika z bardzo hermetyczną pokrywką wsypujemy ogórki, pocięte wzdłuż, zalewamy je ulubionym marynadem, hermetycznie zamykamy, a potem wstrąsamy tym około 5 minut co 30 sekund obracając nasz pojemnik.
no holera! zanim przeczytałem komentarze to skojarzyło mi się z kiszeniem ogórków bo niedawno w podobny sposób trząsłem słoikiem, tyle że ja całe wkładałem do słoika i jadłem tak zwane małosolne, bo te najbardziej lubię.
Nie wiem, czy to jest to o czym myślę, ale… Wydaje mi się, że ubijasz masło, znaczy utrzepujesz je w jakimś dużym słoiku.
Słoik jest, ale masła niema. 🙂
Mnie się też z tym skojarzyło. W środku jest śmetana tzn. że masło będzie.
Ja mam takie same skojarzenia, ubijanie śmietany na masło.
Nie, nie, nie. To niema nic wspólnego z czymś mlecznym. Mało tego, to są warzywa w słoiku. Ale co ja z nimi robie i dla czego?
Moim zdaniem trzęsiesz ostro, ale po co to nie mam pomysłu.
No to co w końcu robiłeś? 😀
O, właśnie. Zapomniałem. Był to proces kiszenia ogórków. Do pojemnika z bardzo hermetyczną pokrywką wsypujemy ogórki, pocięte wzdłuż, zalewamy je ulubionym marynadem, hermetycznie zamykamy, a potem wstrąsamy tym około 5 minut co 30 sekund obracając nasz pojemnik.
no holera! zanim przeczytałem komentarze to skojarzyło mi się z kiszeniem ogórków bo niedawno w podobny sposób trząsłem słoikiem, tyle że ja całe wkładałem do słoika i jadłem tak zwane małosolne, bo te najbardziej lubię.
Małosolne — pyyycha. Też robiłam w tym roku.
a moi rodzice nie umią robić ogurów.
U mnie się nigdy nie trzepie ogórków do kiszenia.