Bardzo fajny i ciekawy wpis. A ja też swoją drogą nagrywałem co kolwiek się dało na kasety, jeszcze nawet w 2012. To były czasy! Myślę, że to jest przygoda jak i w pewnym sensie część inicjacji młodych niewidomych w ten świat cyfrowy i technologiczny.
Oczywiście, nominację zaliczam.
Wysłuchałam do końca, bo wpis był bardzo ciekawy.
Nie chodziło mi o to, żebyś powtarzał to, co napisałeś w wizytówce, choć oczywiście to też jest ważne. Chodziło mi o to, co z resztą zrobiłeś, żebyś opowiedział coś o swoim życiu, ale i o swojej przeszłości; może kilka nieoczywistych ciekawostek…
Jak najbardziej zgadzam się z Tobą, że tradycję i kulturę ludową trzeba pielęgnować, niemal w szklarniach chodować. Ja mieszkam w centrum Polski, na ziemiach łowickich. Tutaj kultura kiedyś była całkiem żywa i bardzo charakterystyczna, ale teraz nic już z niej nie zostało. Pozapominaliśmy tradycji, pieśni, słów, symboli… Bardzo tego żałuję, bo zawsze mnie to interesowało. Chciałabym, żeby i mój dom, i mój ślub, i wesele były w tym właśnie stylu robione.
Ja też potwierdzam, że nominacja zaliczona. Bardzo dobrze się stało, że nagrałeś ten wpis. Bo wizytówka zawsze będzie tylko wizytówką, to tylko suche fakty. A tu, po pierwsze, miło Cię słyszeć. Po drugie masz wspaniałe zainteresowania. Ale mam też do Ciebie dwa pytania: pierwsze związane z nauką śpiewu tradycyjnego. Jak wiesz, folklor mnie również interesuje, ale nigdy nie miałam możliwości nauczenia się tradycyjnego śpiewania. A więc co było dla Ciebie najtrudniejsze w tym tradycyjnym śpiewie, zwłaszcza w tym okresie początkowym?
A drugie związane z nauką cudzoziemców Jak pracuje się w takiej grupie wielokulturowej? Czy były jakieś trudności z objaśnianiem a może bardziej pokazaniem kultury rosyjskiej tak, by dla wszystkich było to zrozumiałe?
Dziękuje za tak miły komentarz. Jeśli chodzi o pierwsze pytanie, to powiem, że śpiewam cały czas, ile żyje, bo śpiew był u nas w domu czymś zwykłym, dla tego bardzo słabo pamiętam to, jak uczyłem się śpiewać, ale wiem, że nie samowicie mnie to śpiewanie ciekawiło, ale dla mnie było zawsze ważne nauczyć się śpiewać tak, jak śpiewano kiedyś, z tym konkretnym dźwiękiem, z gwarom, z intonacją. Wiem, że nigdy nie będę tak dobry, jak byli niektóry nasze śpiewaki, ale także wiem, że zachowam tą kulture dla potomnych. Na drugie pytanie odpowiem tak: zawsze strasznie irytuje mnie stereotypowe myślenie o moim kraju, nie lubie, gdy człowiek ocenia to, czego nie widział, dla tego zaliczam ruźnicu poglądów i kultur do listy najtrudniejszych rzeczy do pokonania. Oczywiście, fonetyka i bardzo barwiste słownictwo mojego języka też jest bardzo trudnym dla obcekrajowców.
Oo, ale fajnie, że wziąłeś udział w mojej zabawie, nominacja zaliczona, super, pamiętaj, ty też kogoś możesz nominować. 🙂
Bardzo fajny i ciekawy wpis. A ja też swoją drogą nagrywałem co kolwiek się dało na kasety, jeszcze nawet w 2012. To były czasy! Myślę, że to jest przygoda jak i w pewnym sensie część inicjacji młodych niewidomych w ten świat cyfrowy i technologiczny.
Oczywiście, nominację zaliczam.
Wysłuchałam do końca, bo wpis był bardzo ciekawy.
Nie chodziło mi o to, żebyś powtarzał to, co napisałeś w wizytówce, choć oczywiście to też jest ważne. Chodziło mi o to, co z resztą zrobiłeś, żebyś opowiedział coś o swoim życiu, ale i o swojej przeszłości; może kilka nieoczywistych ciekawostek…
Jak najbardziej zgadzam się z Tobą, że tradycję i kulturę ludową trzeba pielęgnować, niemal w szklarniach chodować. Ja mieszkam w centrum Polski, na ziemiach łowickich. Tutaj kultura kiedyś była całkiem żywa i bardzo charakterystyczna, ale teraz nic już z niej nie zostało. Pozapominaliśmy tradycji, pieśni, słów, symboli… Bardzo tego żałuję, bo zawsze mnie to interesowało. Chciałabym, żeby i mój dom, i mój ślub, i wesele były w tym właśnie stylu robione.
Bardzo sympatycznie się słuchało.
Ja też potwierdzam, że nominacja zaliczona. Bardzo dobrze się stało, że nagrałeś ten wpis. Bo wizytówka zawsze będzie tylko wizytówką, to tylko suche fakty. A tu, po pierwsze, miło Cię słyszeć. Po drugie masz wspaniałe zainteresowania. Ale mam też do Ciebie dwa pytania: pierwsze związane z nauką śpiewu tradycyjnego. Jak wiesz, folklor mnie również interesuje, ale nigdy nie miałam możliwości nauczenia się tradycyjnego śpiewania. A więc co było dla Ciebie najtrudniejsze w tym tradycyjnym śpiewie, zwłaszcza w tym okresie początkowym?
A drugie związane z nauką cudzoziemców Jak pracuje się w takiej grupie wielokulturowej? Czy były jakieś trudności z objaśnianiem a może bardziej pokazaniem kultury rosyjskiej tak, by dla wszystkich było to zrozumiałe?
Dziękuje za tak miły komentarz. Jeśli chodzi o pierwsze pytanie, to powiem, że śpiewam cały czas, ile żyje, bo śpiew był u nas w domu czymś zwykłym, dla tego bardzo słabo pamiętam to, jak uczyłem się śpiewać, ale wiem, że nie samowicie mnie to śpiewanie ciekawiło, ale dla mnie było zawsze ważne nauczyć się śpiewać tak, jak śpiewano kiedyś, z tym konkretnym dźwiękiem, z gwarom, z intonacją. Wiem, że nigdy nie będę tak dobry, jak byli niektóry nasze śpiewaki, ale także wiem, że zachowam tą kulture dla potomnych. Na drugie pytanie odpowiem tak: zawsze strasznie irytuje mnie stereotypowe myślenie o moim kraju, nie lubie, gdy człowiek ocenia to, czego nie widział, dla tego zaliczam ruźnicu poglądów i kultur do listy najtrudniejszych rzeczy do pokonania. Oczywiście, fonetyka i bardzo barwiste słownictwo mojego języka też jest bardzo trudnym dla obcekrajowców.